Jesteśmy swieżo po eksperymencie WBW, które to po raz pierwszy w swojej historii zdecydowało się na organizację bitwy dwójek. O tym czy był to eksperyment udany udało mi się porozmawiać z sobotnimi zwycięzcami - Kazem i Yowee'em.
ZWR: Mówiąc o waszym triumfie ciężko mówić o jakiejkolwiek niespodziance. Już przed bitwą można było wskazać maksymalnie dwa-trzy duety które realnie mogłyby Wam zagrozić. Czy ta presja bycia faworytem podziałała na Was jako dodatkowy motywator?
Yowee: Ja osobiście tak w głębi serduszka czułem, że będzie dobrze, w szczególności jak wsiadłem do pociągu i zobaczyłem, że numer wagonu którym jadę pokrywa się z naszym numerem na liście startowej (13) Uznałem to za znak.
Kaz: Nie wiem czy można mówić o jakiejkolwiek presji. Z Yoweem zawsze robimy rzeczy na luzie i chyba to jest kwintesencja naszego fristajlu, hałas na wejściu dodatkowo zmotywował na pewno, i sam fakt, że możemy razem ponawijać, bo się bardzo lubimy, i jeszcze ten wagon.
ZWR: Jak wyglądały Wasze treningi przed tym wydarzeniem? Freestyle to nie dziedzina życia której poświęcacie się w stu procentach więc pewnie ciężko było zgrać terminy by wspólnie potrenować?
Kaz: Nie było żadnych treningów specjalnych, czysty freestyle, terminy terminami, ale my po prostu lubimy wypić, usiąść, pogadać, więcej gadamy niż nawijamy jak się widzimy właściwie, albo Yowee wbija do mnie co jakiś czas. Barmańska for life.
Yowee: Jakiś szczególnych treningów pod tym kontem nie robiliśmy. Dużo daje nam to, że często występujemy razem na scenie i to nie tylko bitewnie. Różnego rodzaju ustawki, jam sesje czy freestyle pokazowe w których wspólnie uczestniczyliśmy pomogły nam się zgrać już dużo wcześniej i dla mnie Kaz w duecie to był wybór naturalny, a poza tym obydwoje mamy spore doświadczenie sceniczno-bitewne co też swoje robi.
ZWR: Jak ocenicie samą imprezę? Mam tu na myśli sam zamysł, organizację jak i poziom. Co Was zaskoczyło a czym byliście rozczarowani?
Yowee: Mi się od razu spodobało i nie mogłem się doczekać imprezy w szczególności jak słyszałem jakie podobno duety mają się pokazać, niestety nie wszystkie się pokazały, nie które były tylko plotkami, a co najsmutniejsze Bajorson nie przyjechał, lecz na poziom nie można narzekać, wielu młodych i początkujących zawodników bardzo dobrze się pokazało.
Kaz: Zamysł jak najbardziej dobry, ciekawie poprzewijać 4 razy po 4 razy po 2 razy jak na weselu w Działdowie. Zaskoczyło mnie żywiołowe reagowanie publiki, rozczarowany może nie bardzo, ale brakowało mi Bajora tam, wychyliłbym kielicha z nim i Yoweem i byłoby na pewno lepiej, to sceniczny rekin. Wracaj, brachol.
ZWR: Który z duetów wywarł na Was największe wrażenie? A może któryś z zawodników solowo wybił się ponad stawkę?
Kaz: Bilu/Skopek i Pukuś/Ksywa, cholerne stylówki. WSZ jak zawsze też. Oset Kaczka też wiadomo, klasa, szkoda, że tak szybko odpadli. Pancz "uczyłeś z Konopnicką się-roty z jednej z mniej głośnych walk kozacki, niedoceniony, poza tym, chyba, że przygotowany, to props za zamysł.
Yowee: Bilu ze Skopkiem oraz Pukuś z Ksywą bardzo ładnie się zaprezentowali ale i tak najcięższe działa wytoczyli Pejter i Will Spliff, szkoda, że to była 1/8. Poza tym małe wyróżnienie dla duetu Q-Key/Emcef za stylowość i dla Wudo za dźwigniecie samemu swojego duetu aż na 3 miejsce.
ZWR: Jako, że poza nagrodą pieniężną, za zwycięstwo w bitwie zgarnęliście również prawo do startu we wszystkich imprezach eliminacyjnych WBW bez potrzeby startu w preeliminacjach, zdradźcie w których miastach będziemy mogli Was zobaczyć w tym roku?
Yowee: Z mojej strony na pewno Gdańsk i możliwe, że Bydgoszcz ale nie obiecuje poza tym jeszcze chyba nie wszystkie karty zostały odkryte co do elimek.
Kaz: Serio? Nie wiedziałem o tym, a na preelimkach jest zabawnie zawsze. Ja nie wiem, może wszędzie, może nigdzie. To serio zależy od czasu, ale na pewno GDA.
Linki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz