Wygrywa w tym roku wszystko, wszędzie i z każdym, czemu więc miałby nie sięgnąć po kilka triumfów w eliminacjach WBW? Forma życia u Adama zgrała się z jego absencją alkoholową, co w obydwu przypadkach wyszło mu na zdrowie. Kto by się spodziewał, że doczeka on czasów, gdy stylóweczka jest bardziej doceniana od maszyn do punchline’ów? I to wtedy, gdy jego odwieczny rywal spokojnie odpoczywa sobie na „emeryturze” ;)
Był moim faworytem do zdobycia pasa w ubiegłym roku, jest także i w tym. No bo jak nie teraz to kiedy? Czekajcie, czekajcie, jeszcze jakiś truizm… Do trzech razy sztuka? W skrócie, pas należy mu się jak psu buda(ZWR stop!). Podczas Bitwy o Południe udowodnił wszystkim niedowiarkom, że z pisanymi wersami ma niewiele wspólnego więc co teraz stoi na przeszkodzie? Ten rok musi być jego!
Do której ściany byś nie przystawił ucha, każda mówiła o powrocie Peusa na WBW. Plotki potwierdziły się podczas poznańskich eliminacji, gdzie odpadł w ćwierćfinale po walce z późniejszym triumfatorem imprezy - Kazem. Czy może namieszać w stawce? A pewnie! Wystarczy obejrzeć filmiki z Bitwy o Południe, czy rzucić okiem na tabelę Śląskiej Ligi Wolnostylowej. Kraków jest jego, no bo wiadomo (hehe) Tymin w jury. Jak dalej potoczą się jego losy? Czas pokaże.
Tegoroczne eliminacje ze względu na system ligowy, z założenia wielu, mają promować najwytrwalszych zawodników, czyli tych, którzy zaliczą największą ilość eliminacji z „zaznaczeniem” swojej obecności. Kto pierwszy przychodzi Ci do głowy, gdy myślisz o takich zawodnikach? Naturalnie Murzyn. Wierzę, że w tym roku zdoła on „wyjeździć” sobie awans do półfinałowej imprezy, bo lepszej okazji ku temu już może nie być. I żeby nie było, że upatruję w nim „faworyta” jedynie ze względu na nowy system, wszystkim niedowiarkom polecam najnowsze filmiki z ostatnich ustawek WLW bądź finału 3. sezonu ligi. Jest moc! Skoro więc zalegasz z misją, pora ją zrealizować. Parafrazując jednego z zawodników, „postaraj się Piotrek! Theodor patrzy.” ;)
Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem... No nie do końca. Powrót Szydercy na WBW miał być dla niego czymś w rodzaju formalności w drodze po kolejny tytuł, czymś spektakularnym, czymś co zostanie zapamiętane na długi czas. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i udowodniła, że względem aktualnego topu ma pewne zaległości, a mianowicie chodzi o warsztat dotyczący nawijki. Sam Szyderca postanowił jednak wziąć się za siebie i już widać, że nauka nie idzie w las. W takim wypadku, naturalnie pozostaje jednym z faworytów do końcowego triumfu.
Niefortunny start przygody z rozpoznawalnością i przylepienie łatki "bragga doceniam" sprawiło, że Gabriel wziął się porządnie do roboty i poczynił progres, który z miejsca postawił go w pierwszym szeregu wolnostylowej elity. Reprezentant Ciechanowa przez ostatnie dwa lata na każdej bitwie jakiej się pojawiał, udowadniał, że do kozackich punchlinów jakimi dysponował od zawsze, jest w stanie dołożyć kocioł charyzmy i niestandardowe, kozackie flow. Wystarczy teraz tylko pojeździć po kraju, a bramy do finału stają przed nim otworem. A z tymi wyjazdami w ostatnim czasie u niego coraz bardziej krucho.
Dwukrotny półfinalista głównej imprezy miałby nie zaliczyć awansu także w tym roku, skoro wciąż jest aktywny i z bitwy na bitwę jest w stanie poczynić progres? Brzmi absurdalnie, prawda? Podobnie jak Szyderca, zauważa u siebie braki we flow i stara się coś z tym zrobić, jednakże w tym wypadku nauka idzie nieco toporniej. Wierzę jednak, że klasycznie, wszystkie niedociągnięcia nadrobi kozackimi punchlinami, które to później będę musiał rozkminiać z otwartym Geniusem.
Zanim wylejecie na mnie wiadro pomyj, krzycząc chóralnie: „Ale przecież Wojtek ogłosił, że nie
będzie na razie startował na bitwach”, radzę przypomnieć sobie, co mówił przed rokiem i jaki był tego efekt w Warszawie ;). Fakt, pomimo obecności w klubie, podczas eliminacji w Poznaniu, nie postanowił wziąć udziału w zabawie, ale wierzę, że w końcu pęknie i tym razem również nie dotrzyma słowa. I żeby nie było, nie ma w tym ani grama złośliwości, po prostu Babinciego w formie z finału z 2015 roku chciałbym zobaczyć ponownie.
Gdy większość przecierała pierwsze punktowe szlaki na eliminacjach w Poznaniu, Paweł zdecydował się na wyjazd do "odległego" Sosnowca, gdzie przypomniał wszystkim, że co jak co, ale wyzywać na słowa to on wciąż potrafi! Pewność co do tego, że Pueblos będzie w tym roku na jakichkolwiek eliminacjach, mam jeszcze mniejszą niż w przypadku Babinciego, ale chyba fajnie byłoby gdyby szanse procentowe na to, że pas pozostanie w Bielsku się zwiększyły?
Bambo obiecał, że w tym roku namiesza na WBW i awans do półfinału powinien być formalnością, a z doświadczenia wiem, że jak on coś obieca… to zwykle zawiedzie ;) Będąc poważnym, często hejtuję Krystiana, ale to z mało oczywistych względów. Kibicuję mu i wierzę, że te słowa mogą podziałać bardziej motywująco niż najwspanialsze pochwały. Swoją drogą, Tadzik w relacji z eliminacji napisał, że Bambo pokazał się z dobrej strony, a słowa tego człowieka biorę sobie za pewnik. Oby tak dalej!
Ostatni z reprezentantów WLW w tym zestawieniu. Pomimo tego, że w ostatnim czasie myślę o nim bardziej w kategoriach Toczek – raper, niż Toczek – wolnostylowiec, to należy pamiętać, że wciąż jest to ścisła czołówka w naszym kraju. Eliminacje w Poznaniu jedynie to potwierdziły i udowodniły, że potrafi poradzić sobie nawet w stanach kryzysowych ;) Czapki z głów!
Co to za impreza bez kapitana na statku? Mówisz Yowee, myślisz WBW, innej opcji nie widzę. Dopóki ten koleś nie postanowi zakończyć kariery, to wydaje mi się, że miejsce w finałach ma zagwarantowane. Może mieć marne flow, może pół wejścia nawijać bez sensu, ale jak zarzuci killerem, to nawet Wujek Staszek doznaje szoku. Dla mnie pewniak.
Kaza w tym zestawieniu początkowo miało nie być. Zapytacie dlaczego? A dlatego, że ślepo wierzyłem w klątwę ciążącą nad wicemistrzami WBW, którzy od wielu lat, nie mogą później ugrać czegokolwiek na tej imprezie. Kaz okazał się jednak zaprzeczeniem tej tezy i od dziś, na tę klątwę patrzę jedynie z przymrużeniem oka. Na tę chwilę, śmiga w żółtej koszulce lidera, pytanie czy odda ją komukolwiek.
|
Ksywa |
Forsują go wszyscy, więc czemu miałby nie popłynąć na fali hype’u jaka teraz go niesie? Potwierdzeniem tej tezy niech będzie Bitwa o Zagłębie odbywająca się w jego rodzinnym Sosnowcu, gdzie doszedł do finału (!) pokonując po drodze Czeskiego (!) i ulegając jedynie Pueblosowi (!). I broń Boże, po raz kolejny nie ujmuje mu umiejętności. Ale wiadomo, że na takich Młodych Wilków każdy patrzy przychylniej.
A jak wyglądałaby Wasza szesnastka? Dzielcie się swoimi typami w komentarzu, a Ci, którzy będą najbliżej prawdy zostaną w jakiś sposób nagrodzeni ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz