sobota, 25 marca 2017

Szesnastu wspaniałych czyli o potencjalnych półfinalistach WBW

Kto sięgnie po upragniony tytuł?
Tekst ten zacząłem pisać na dzień przed startem pierwszych eliminacji WBW w Poznaniu. Mimo iż wiele proroctw zawartych w nim się zdezaktualizowało i parę zdań musiałem zmienić, to zamysł pozostał ten sam. Mianowicie mam zamiar wskazać, kto ma największe szanse na awans do półfinałowej szesnastki. Stuprocentowa skuteczność to misja niewykonalna? Pewnie tak, jednak wierzę, że po zakończeniu wszystkich imprez eliminacyjnych, będę mógł wrócić do tego wpisu z uśmiechem na ustach.


Bober


Teoretycznie – nic już nie musi, w praktyce – apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wydaje mi się, że będąc wolnostylowcem, po zdobyciu mistrzowskiego pasa WBW możesz poczuć się spełniony gdyż osiągnąłeś Olimp w swojej dziedzinie, a ktoś mądry powiedział kiedyś, że najłatwiej zejść ze sceny niepokonanym. Ja wierzę jednak, że Patryk to ambitny chłopak i będzie dążył do wyrównania/pobicia rekordu swoich wielkich poprzedników – Muflona i Edzia.

Oset

Wygrywa w tym roku wszystko, wszędzie i z każdym, czemu więc miałby nie sięgnąć po kilka triumfów w eliminacjach WBW? Forma życia u Adama zgrała się z jego absencją alkoholową, co w obydwu przypadkach wyszło mu na zdrowie. Kto by się spodziewał, że doczeka on czasów, gdy stylóweczka jest bardziej doceniana od maszyn do punchline’ów? I to wtedy, gdy jego odwieczny rywal spokojnie odpoczywa sobie na „emeryturze” ;)

Milu

Był moim faworytem do zdobycia pasa w ubiegłym roku, jest także i w tym. No bo jak nie teraz to kiedy? Czekajcie, czekajcie, jeszcze jakiś truizm… Do trzech razy sztuka? W skrócie, pas należy mu się jak psu buda(ZWR stop!). Podczas Bitwy o Południe udowodnił wszystkim niedowiarkom, że z pisanymi wersami ma niewiele wspólnego więc co teraz stoi na przeszkodzie? Ten rok musi być jego!

Peus
Do której ściany byś nie przystawił ucha, każda mówiła o powrocie Peusa na WBW. Plotki potwierdziły się podczas poznańskich eliminacji, gdzie odpadł w ćwierćfinale po walce z późniejszym triumfatorem imprezy - Kazem. Czy może namieszać w stawce? A pewnie! Wystarczy obejrzeć filmiki z Bitwy o Południe, czy rzucić okiem na tabelę Śląskiej Ligi Wolnostylowej. Kraków jest jego, no bo wiadomo (hehe) Tymin w jury. Jak dalej potoczą się jego losy? Czas pokaże.

Spartiak

Pierwsze gardło Rzeczpospolitej, człowiek, który „darcie mordy” podczas walk wolnostylowych wzniósł na nowy poziom. To o nim myślał Ksywa, przygotowując wersy o robieniu sobie samemu hałasu, które wykorzystał w walce z Milem. A mówiąc serio? Już rok temu udowodnił, że potrafi wiele i choć sama finałowa impreza nie okazała się dla niego szczęśliwa, to pozostawił po sobie dobre wrażenie. No i ten rok rozpoczął w równie imponującym stylu co Oset. Czy i w tym roku będzie trzeba się do niego zwracać per „finalista WBW”? Swoją drogą, był to mój zdecydowany faworyt do triumfu w Poznaniu, jednak jak sam przyznał - był bez formy. Głowa do góry Maciek, jeszcze się odkujesz ;)


Murzyn
Tegoroczne eliminacje ze względu na system ligowy, z założenia wielu, mają promować najwytrwalszych zawodników, czyli tych, którzy zaliczą największą ilość eliminacji z „zaznaczeniem” swojej obecności. Kto pierwszy przychodzi Ci do głowy, gdy myślisz o takich zawodnikach? Naturalnie Murzyn. Wierzę, że w tym roku zdoła on „wyjeździć” sobie awans do półfinałowej imprezy, bo lepszej okazji ku temu już może nie być. I żeby nie było, że upatruję w nim „faworyta” jedynie ze względu na nowy system, wszystkim niedowiarkom polecam najnowsze filmiki z ostatnich ustawek WLW bądź finału 3. sezonu ligi. Jest moc! Skoro więc zalegasz z misją, pora ją zrealizować. Parafrazując jednego z zawodników, „postaraj się Piotrek! Theodor patrzy.” ;)

Szyderca
Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem... No nie do końca. Powrót Szydercy na WBW miał być dla niego czymś w rodzaju formalności w drodze po kolejny tytuł, czymś spektakularnym, czymś co zostanie zapamiętane na długi czas. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i udowodniła, że względem aktualnego topu ma pewne zaległości, a mianowicie chodzi o warsztat dotyczący nawijki. Sam Szyderca postanowił jednak wziąć się za siebie i już widać, że nauka nie idzie w las. W takim wypadku, naturalnie pozostaje jednym z faworytów do końcowego triumfu.

Biały

Niefortunny start przygody z rozpoznawalnością i przylepienie łatki "bragga doceniam" sprawiło, że Gabriel wziął się porządnie do roboty i poczynił progres, który z miejsca postawił go w pierwszym szeregu wolnostylowej elity. Reprezentant Ciechanowa przez ostatnie dwa lata na każdej bitwie jakiej się pojawiał, udowadniał, że do kozackich punchlinów jakimi dysponował od zawsze, jest w stanie dołożyć kocioł charyzmy i niestandardowe, kozackie flow. Wystarczy teraz tylko pojeździć po kraju, a bramy do finału stają przed nim otworem. A z tymi wyjazdami w ostatnim czasie u niego coraz bardziej krucho.

Ryba

Dwukrotny półfinalista głównej imprezy miałby nie zaliczyć awansu także w tym roku, skoro wciąż jest aktywny i z bitwy na bitwę jest w stanie poczynić progres? Brzmi absurdalnie, prawda? Podobnie jak Szyderca, zauważa u siebie braki we flow i stara się coś z tym zrobić, jednakże w tym wypadku nauka idzie nieco toporniej. Wierzę jednak, że klasycznie, wszystkie niedociągnięcia nadrobi kozackimi punchlinami, które to później będę musiał rozkminiać z otwartym Geniusem.

Babinci

Zanim wylejecie na mnie wiadro pomyj, krzycząc chóralnie: „Ale przecież Wojtek ogłosił, że nie
będzie na razie startował na bitwach”, radzę przypomnieć sobie, co mówił przed rokiem i jaki był tego efekt w Warszawie ;). Fakt, pomimo obecności w klubie, podczas eliminacji w Poznaniu, nie postanowił wziąć udziału w zabawie, ale wierzę, że w końcu pęknie i tym razem również nie dotrzyma słowa. I żeby nie było, nie ma w tym ani grama złośliwości, po prostu Babinciego w formie z finału z 2015 roku chciałbym zobaczyć ponownie.

Pueblos

Gdy większość przecierała pierwsze punktowe szlaki na eliminacjach w Poznaniu, Paweł zdecydował się na wyjazd do "odległego" Sosnowca, gdzie przypomniał wszystkim, że co jak co, ale wyzywać na słowa to on wciąż potrafi! Pewność co do tego, że Pueblos będzie w tym roku na jakichkolwiek eliminacjach, mam jeszcze mniejszą niż w przypadku Babinciego, ale chyba fajnie byłoby gdyby szanse procentowe na to, że pas pozostanie w Bielsku się zwiększyły?

Bambo
Bambo obiecał, że w tym roku namiesza na WBW i awans do półfinału powinien być formalnością, a z doświadczenia wiem, że jak on coś obieca… to zwykle zawiedzie ;) Będąc poważnym, często hejtuję Krystiana, ale to z mało oczywistych względów. Kibicuję mu i wierzę, że te słowa mogą podziałać bardziej motywująco niż najwspanialsze pochwały. Swoją drogą, Tadzik w relacji z eliminacji napisał, że Bambo pokazał się z dobrej strony, a słowa tego człowieka biorę sobie za pewnik. Oby tak dalej!

Toczek
Ostatni z reprezentantów WLW w tym zestawieniu. Pomimo tego, że w ostatnim czasie myślę o nim bardziej w kategoriach Toczek – raper, niż Toczek – wolnostylowiec, to należy pamiętać, że wciąż jest to ścisła czołówka w naszym kraju. Eliminacje w Poznaniu jedynie to potwierdziły i udowodniły, że potrafi poradzić sobie nawet w stanach kryzysowych ;) Czapki z głów!

Yowee
Co to za impreza bez kapitana na statku? Mówisz Yowee, myślisz WBW, innej opcji nie widzę. Dopóki ten koleś nie postanowi zakończyć kariery, to wydaje mi się, że miejsce w finałach ma zagwarantowane. Może mieć marne flow, może pół wejścia nawijać bez sensu, ale jak zarzuci killerem, to nawet Wujek Staszek doznaje szoku. Dla mnie pewniak.

Kaz
Kaza w tym zestawieniu początkowo miało nie być. Zapytacie dlaczego? A dlatego, że ślepo wierzyłem w klątwę ciążącą nad wicemistrzami WBW, którzy od wielu lat, nie mogą później ugrać czegokolwiek na tej imprezie. Kaz okazał się jednak zaprzeczeniem tej tezy i od dziś, na tę klątwę patrzę jedynie z przymrużeniem oka. Na tę chwilę, śmiga w żółtej koszulce lidera, pytanie czy odda ją komukolwiek.

Ksywa
Forsują go wszyscy, więc czemu miałby nie popłynąć na fali hype’u jaka teraz go niesie? Potwierdzeniem tej tezy niech będzie Bitwa o Zagłębie odbywająca się w jego rodzinnym Sosnowcu,  gdzie doszedł do finału (!) pokonując po drodze Czeskiego (!) i ulegając jedynie Pueblosowi (!). I broń Boże, po raz kolejny nie ujmuje mu umiejętności. Ale wiadomo, że na takich Młodych Wilków każdy patrzy przychylniej.

A jak wyglądałaby Wasza szesnastka? Dzielcie się swoimi typami w komentarzu, a Ci, którzy będą najbliżej prawdy zostaną w jakiś sposób nagrodzeni ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz