środa, 7 lutego 2018

Wywiad z organizatorami Poznań Freestyle League

Źródło zdjęcia 


Bitwy freestyle już na dobre zakorzeniły się na polskich scenach a ich popularność rośnie z roku na rok dając zawodnikom
szanse na rozpoznawalność i wszelako pojęty fejm i prestiż. Kwestią czasu było aż na fali tej popularności zaczną pojawiać
się kolejne inicjatywy w tym lokalne ligi freestyle będące niezłym polem do popisu i treningów dla młodych graczy chcących
spróbować swoich sił w tym sporcie. Każdemu miłośnikowi freestyle'u nie powinny być obce takie nazwy jak WLW - warszawska liga
która co roku wprowadza swojego reprezentanta do finału WBW czy wrocławska WLF której ikonami są tacy zawodnicy jak Milu czy Spartiak.
A poznańską ligę znamy? Jeśli jeszcze nie to najwyższy czas to zmienić bo działające już 3 lata PFL rośnie w siłę a jak możemy wyczytać
z oficjalnej strony Poznań Freestyle League na fb zakończony niedawno trzeci sezon pokazał duży skok jakościowy względem poprzednich
i na pewno warto mieć na uwadze wychowanków PFL gdyż wszyscy zgodnie zapowiadają wzmożoną ofensywe na krajowe bitwy freestyle.
O Poznań Freestyle League, jej początkach i planach na przyszłość rozmawiamy dziś z jej założycielami i organizatorami; Michałem, Jackiem i Adamem.


Kamil: Witam :) Zaczynajmy. Z całą pewnością musicie czuć satysfakcję i dumę z faktu że wasze dziecko jakim jest cała organizacja Poznań Freestyle League stało się tak wielkim przedsięwzięciem coraz mocniej zaznaczającym swoją obecność na wolnostylowej mapie Polski. Domyślam się że początki nie były łatwe, skąd w ogóle wziął się pomysł na stworzenie ligi freestyle? Z jakimi problemami borykaliście się na początku waszej drogi?
Michał: Pomysłodawcą i inicjatorem całej akcji był Kuba Ka. Pewnego dnia przyszedł do nas i powiedział, że chce zrobić w Poznaniu coś na wzór WLW tylko po swojemu. Kuba wiedząc, że w klimacie freestylu siedzieliśmy już od wielu lat zaproponował nam (mnie i Jackowi) współpracę w charakterze jurorów, a Marcinowi (który zrezygnował po pierwszym sezonie) miejsce przy djce. Powiem szczerze, że początkowo podchodziłem do tego sceptycznie, a na pewno nie spodziewałem się, że rozrośnie się to na taką skalę jak obecnie. Już pierwsza ustawka rozwiała jednak moje wątpliwości, bo wypadła naprawdę dobrze. Nawet lepiej niż kilka kolejnych. Największe obawy mieliśmy rzecz jasna o frekwencję na publice i wśród zawodników. Ludzi rzeczywiście nie było zbyt wielu, może około 50 osób, a poziom bardzo zróżnicowany, choć od półfinałów już był ogień (dzięki Feranzo, KapslowiPN, Babinciemu i Adoemowi). Największymi problemami przez dłuższy czas było przestrzeganie dyscypliny czasowej oraz sprawy techniczne związane z odsłuchem czy nagłośnieniem. Z czasem było jednak coraz lepiej, czemu dowodzi finał pierwszego sezonu, gdzie na publice udało nam się zgromadzić prawie 300 osób.

Kamil: Starsi sympatycy bitw wolnostylowych pewnie pamiętają takiego zawodnika jak Vito WS, tym młodszym nie powinny być obce takie ksywy jak Feranzo, KapselPN czy Babinci który (pomimo że jest z Płocka) jako reprezentant poznańskiej sceny ugrał najwięcej. Obecnie próżno szukać na dużych bitwach zawodników związanych z waszą ligą, z czego to wynika?
Michał: Odpowiedź jest bardzo prosta – wynika to z braku inicjatywy samych zawodników. 3 lata we freestylu to naprawdę sporo, więc właściwie z roku na rok widzimy w lidze nowe twarze. Na nasze ustawki w większości przychodzą lokalni zajawkowicze dla których free nie jest życiowym priorytetem, a po prostu zwykłym hobby. Paradoksalnie zarówno w pierwszym jak i drugim sezonie mieliśmy swoich reprezentantów w finałach WBW: w 2015 Babinciego, a rok później Spartiaka (który został mistrzem naszej ligi). Trzeci sezon może był uboższy pod względem znanych postaci, jednak w końcu pojawiła się grupa młodych ambitnych chłopaków, którzy chcą jeździć po Polsce i naprawdę mają potencjał żeby tam namieszać. Przekonacie się o tym już niebawem. :)

Kamil: Miniony rok chyba można uznać za bardzo pracowity w waszym wykonaniu, oprócz flagowego projektu jakim jest liga udało Wam się stworzyć Wielką Wojnę Wielkopolską czyli chyba największą bitwę jaka miała miejsce w Poznaniu i Wielką Bitwę Dwójek która wyróżniła się nietypową innowacyjną formułą. Jak z perspektywy czasu oceniacie te wydarzenia i czy w tym roku możemy spodziewać się ich kontynuacji?
Michał: Staramy się być aktywni na tyle ile możemy, zwłaszcza w okresie wakacyjnym, kiedy robimy przerwę w regularnych ustawkach. Wspomniane przez Ciebie wydarzenia nie były jedynymi, które udało się przeprowadzić w minionym roku. Mam na myśli majowy hiphopowo-jazzowy event "made in Chicago" czy też dwa dni freestylowych zmagań podczas poznańskich Juwenaliów. Mamy jeszcze w zanadrzu kilka ciekawych pomysłów na kolejne oryginalne imprezy. Wielka Bitwa Dwójek była interesująca właśnie ze względu na swoją innowacyjną formułę i w kierunku tego typu nowatorskich inicjatyw chcemy pójść. Wielkiej Wojny Wielkopolskiej też nie oceniam źle, jednak z założenia miała to być zwykła bitwa w ciekawym klimacie z nieco mocniejszą obsadą niż zazwyczaj. Nie chcemy nic obiecywać, chociaż postaramy się żeby i w tym roku czymś zaskoczyć.

Kamil: 2017 w polskim freestyle'u to: Powroty weteranów Oseta i Peusa, dominacja Mila, pojawienie się kilku nowych twarzy które bez kompleksów napsuły sporo krwi już uznanym zawodnikom i zakończenia czynnych udziałów w bitwach przez kilka wiodących postaci sceny freestyle... a jakie momenty z całej szeroko pojętej działalności PFL w 2017 roku zapadły Wam najbardziej w pamięci?
Adam: 2017 w PFL dla mnie był rokiem bezapelacyjnie przełomowym, pierwsze ustawki trzeciego sezonu, w których jeszcze brałem udział umocniły mnie w przekonaniu, że pora zejść ze sceny, nie chciałem też całkowicie rezygnować z freestyle'u i dzięki chłopakom mam teraz możliwość bycia w jury. Nie dało się oczywiście nie zauważyć potężnego skoku, jaki wykonał Bartek, który w drugim sezonie był ledwie zauważalny, a w trzecim bez większych problemów stopniowo wchodził na sam szczyt.
Michał: Edycja PFL 2017 z pewnością będzie kojarzyć się z pojawieniem się wielu nowych obiecujących zawodników, rywalizacją między Kymysyyym i Bartkiem oraz sensacyjnym zwycięstwem Enrikle w finale całego cyklu.
Jacek: Na ustawkach PFL w 2017 roku byłem tylko w połowie więc ciężko mi się wypowiedzieć na temat całego sezonu ale najbardziej pamiętnym momentem dla mnie była ustawka wrześniowa na tydzień przed moim wylotem na erasmusa i uświadomienie sobie tego, że PFL jest jedną z rzeczy których najbardziej mi będzie brakować w za granicą!

Źródło zdjęcia


Kamil: Jakie są mocne strony PFL i czy jest coś co chcielibyście dopracować lub zmienić?
Adam: Pierwsze co przyszło mi na myśl, to atmosfera, która panuje na każdej ustawce. Wchodząc do Tropsa ten raz w miesiącu można poczuć się jak w domu, stali bywalcy, z którymi już się znamy zawsze są chętni do rozmowy, czy wypicia piwka, lub dwóch, a nowe twarze bardzo szybko odnajdują się w towarzystwie "wyjadaczy".
Michał: Zgadzam się, że atmosfera to zdecydowanie najmocniejsza strona PFL. Jeśli natomiast chodzi o zmiany/poprawki to na pewno chcielibyśmy nieco skorygować system punktacji, ujednolicić kwestię dogrywek oraz popracować nad sprawami technicznymi.
Jacek: Mocne strony to przede wszystkim ludzie i klimat! Robimy coś swojego i robimy to razem! Wszyscy, którzy przychodzą do klubu Trops na ustawki PFL tworzą z nami całą ligę i każdy z osobna może czuć że jest w naszej fristajlowej rodzince! Co do poprawek to poza tym co Michał wspomniał dodałbym jeszcze może większą punktualność ale z ustawki na ustawkę to coraz lepiej wychodzi.

Kamil: Jakie są plany Poznań Freestyle League na rok 2018?
Michał: Rok 2018 będzie dla nas ogromnym wyzwaniem, przede wszystkim ze względu na wysoko postawioną poprzeczkę i coraz większe oczekiwania, ale też z powodu zmiany struktury organizacyjnej wewnątrz samej ligi. Po odejściu Kuby część obowiązków będzie trzeba rozłożyć inaczej, pojawią się też nowe osoby w rolach prowadzącego czy jury. Chcemy kontynuować praktykę angażowania ludzi, którzy w jakiś sposób już związani są z ligą. Jeśli chodzi o cele to na pewno priorytetem będzie sprawne przeprowadzenie czwartego sezonu zmagań ligowych. Największą nagrodą będzie dla nas widok wuchty wiary dobrze bawiącej się na naszych imprezach.

Kamil: Kto tworzy PFL i jak dzielicie się obowiązkami?
Michał: Musimy zaznaczyć, że dla nas PFL to nie tylko te kilka osób, które zajmują się organizacją, ale wszyscy, którzy tworzą całą otoczkę: ludzie regularnie przychodzący zdzierać gardła pod sceną, zawodnicy byli i obecni, którzy gwarantują show oraz niezawodna obsługa klubu Trops. Jeśli chodzi o podział obowiązków to myślę, że dobrze się w tym aspekcie uzupełniamy, choć nie ma tutaj j sztywno postawionych granic kompetencji każdego z nas. Trudno z resztą mówić o tym w świetle zbliżających się zmian. Na pewno na wyróżnienie zasługują osoby, które fachowo wspierają nas przy każdej okazji: Paweł, odpowiedzialny za obsługę bitów i oprawę muzyczną oraz Daria z Perfectamente Photography, której zdjęcia możecie podziwiać po każdej ustawce.

Linki:

Fan page Poznań Freestyle League
Fan page Freestyle Genius Polska
Grupa FreeFamilia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz